- Cześć, jestem Amanda Blue, córka Posejdona. Przychodzę z Obozu Herosów i...- nagle spojrzała na prawo i podbiegła do jednego z chłopaków, którzy już się obudzili. Popatrzyła na niego chwilę i zapytała:
- Percy?
- Am, kto cię tu przysłał?
- Hmm... no więc, to był chyba Jason, a co?
- To oznacza, że jesteś nie po tej stronie, co trzeba.
- Ale jak to? Przecież on nie jest zły. Mówił, że to wy jesteście źli i chcecie obalić bogów.- dobra, niby podsłuchiwałam, ale przez to mogłam pomóc Percy'emu.
- Amando, czy ty w ogóle wiesz, o co chodzi?
- Nooo... Jason mi powiedział, że odłaczyliście się od innych półbogów i chcecie obalić Olimp.
- To, co ci powiedział Jason, to nieprawda. Ogólnie chodzi o to, że Zeus i kilkoro półbogów uwięzili pozostałych olimpijczyków. Pan Nieba chce władać nie tylko nad niebem, więc będzie musiał zabrać wszystkim bogom moce.- przekazałam jej prawdziwą wersję wydarzeń i nie było to ani trochę wyolbrzymione. Rozumiecie teraz sytuację? Percy powiedział:
- Am, ehm, wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak właśnie jest.
- Eee... jeśli Percy się z tym zgadza, to znaczy, że to prawda. Tak bardzo chciałabym wierzyć Jasonowi... on, on nie jest zły, może ktoś go oszukał...
- Tak jak on ciebie?- powiedziałam. To był chyba błąd. Z jej oczu popłynęły łzy. Nie chciałam, żeby zaczęła tu płakać, bo musielibyśmy ją uspokajać. Na szczęście Percy podszedł do niej i zaczął ją pocieszać. Jeszcze popłakała, a potem trochę się uspokoiła. Powiedziałam:
- Weź się w garść dziewczyno! Nie pozwól, żeby jakiś chłopak mówił ci, co masz robić!
- Ja... wiesz co? Pójdę do niego i zapytam, czemu nie powiedział mi prawdy.- byłam zadowolona, że chociaż trochę ją przekonałam. Trochę żal mi było tej dziewczyny. Może przy następnym spotkaniu coś się zmieni. Pożegnała się i poszła. Zastanawiałam się, jak nas znalazła, ale może Jason, jako syn Zeusa, mógł poprosić tatę o informacje dotyczące miejsca naszego pobytu? Jeśli to prawda, to się przed nimi nie ukryjemy, ale tym będziemy się martwić później. Postanowiliśmy sprawdzić, ilu bogów porwał już Zeus i jego pomocnicy. Więc kiedy Amanda odeszła, ruszyliśmy na zachód, do Podziemia. Wędrowaliśmy cały dzień, więc około dziewiątej zatrzymaliśmy się w motelu. Nie wiedzieliśmy, jak podróżować dalej. Jeśli całą drogę przebędziemy pieszo, nie będziemy mieli siły na walkę z potworami. Nie mogliśmy podróżować autostopem, bo jak: dwudziestka dwunasto, trzynasto, czernasto i szesnastolatków samotnie, przez pół Ameryki? Nie mogliśmy podróżować wodą, bo jej tam nie było, ani niebem, ponieważ to królestwo Zeusa. W końcu postanowiliśmy pojechać autokarem. Zamówiliśmy autokar dla wycieczki szkolnej do studia nagraniowego. Kierowca był trochę zdziwiony, że jedziemy bez nauczycieli, ale jakoś to wytłumaczyliśmy. A więc jechaliśmy, a to oznaczało jakieś czterdzieści godzin nudy.
Świetne! Czekam na kolejne rozdziały !
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńTrochę krótki, ale w porządku ;)
OdpowiedzUsuńSuper opko. Czekam na next zapraszam też na swojego bloga mam nadzieję że się spodoba mimo iż dopiero zaczynam herosowyblog.blogspot.com była bym wdzięczna za opinie
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz czekam na next ��
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuupcio <3 Z utęsknieniem wyczekuje następnych rozdziałów
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł na opowiadanie. Tylko właśnie, fajnie by było, gdybyś na przykład opisała wygląd Amandy, opisała, kto poszedł, wiesz, wtedy też było by dłuższe.
OdpowiedzUsuńAle i tak super :)
Veryanossiel
Coraz ciekawiej ;)Dziwi mnie postępowanie Zeusa! Pewnie mu się nie uda i Jajsonowi też!! xD Nadal nwm kim jest ta dziewczyna, i liczę na to, ze się przekonam! :D
OdpowiedzUsuń~ Will